Dziś napływają ważne wiadomości z kierunku pokrowskiego.
Tutaj Ukraińcy atakują wszystkie większe i mniejsze składy amunicji od Doniecka aż po linię frontu pod Pokrowskiem. Przy brakach amunicji dla rosyjskich żołnierzy walczących na linii styczności, ukraińskie oddziały potrafią umiejętnie wykorzystać te słabości i przejmować inicjatywę.

Ukraińskie uderzenia sparaliżowały rosyjskie dostawy broni w kierunku pokrowskim, z wieloma potwierdzonymi trafieniami w kluczowe składy amunicji w całym regionie. W Doniecku seria potężnych eksplozji wstrząsnęła miastem po tym, jak ukraińskie drony dalekiego zasięgu przeniknęły rosyjską obronę.

Systemy obrony powietrznej były wcześniej aktywne, a na niebie widoczne były smugi dymu, lecz nie zdołały przechwycić nadlatujących uderzeń. Nagranie rosyjskiego żołnierza ukazało prawdziwą skalę zniszczeń: gęsty czarny dym unoszący się nad obiektem, a następnie kolosalna eksplozja, która wywołała falę uderzeniową, powalającą filmującego.


Wtórne wybuchy trwały godzinami, co stanowiło wyraźny dowód na zapalenie i detonację setek ton amunicji. W co najmniej dwóch różnych częściach Doniecka osobne słupy dymu potwierdziły, że trafiono wiele miejsc składowania, nie pozostawiając wątpliwości, iż ukraiński wywiad i precyzyjne celowanie odniosły sukces.


Nie oszczędzono również Selydowego. Kolejne geolokalizowane nagranie wykonane przez rosyjskich żołnierzy pokazało lokalną bazę i magazyn objęte ogniem, z amunicją eksplodującą w sposób niekontrolowany. W tle wstrząśnięty żołnierz mruknął, że rozpętało się piekło, podsumowując chaos, jaki rozwinął się wraz z wybuchem składu.


Selydowe od dawna było używane jako centralny węzeł logistyczny ze względu na swoje rozmiary i możliwości ukrycia rosyjskich żołnierzy w kierunku pokrowskim. Teraz stało się jednak pułapką śmierci dla rosyjskich zapasów ze względu na bliskość frontu – około 20 kilometrów. Ukraińcy uderzyli precyzyjnie, podkreślając, że nie ma bezpiecznych miejsc na zapleczu Pokrowska, mimo iż rosyjskie dowództwo wierzyło w względne bezpieczeństwo dzięki dostępnym budynkom.

Trójkąt kolejowy Donieck–Jasynuwata–Horliwka w połączeniu z korytarzem drogowym Awdijiwka–Oczeretne od zawsze był linią życia rosyjskiej ofensywy na Pokrowsk. Uderzając w składy w tej sieci, ukraińskie oddziały zmuszają Rosję do rozproszenia amunicji na mniejsze składy i polegania na konwojach dostarczanych w ostatniej chwili, które są o wiele łatwiejsze do przechwycenia.

W obliczu pożaru w Selydowem Rosja nie ma już bezpiecznego magazynu amunicji na południe od Pokrowska, co oznacza, że dostawy muszą być prowadzone dłuższymi, bardziej paliwochłonnymi trasami, często przez złe drogi i wystawione na działanie dronów i artylerii. Każdy atak na Jasynuwatę czy Donieck natychmiast odczuwany jest na froncie w postaci racjonowania pocisków, słabszego ognia kontrbateryjnego oraz wolniejszych i mniej skoordynowanych szturmów.

Ukraińskie drony, które nieustannie patrolują teren, naprowadzają ogień na konwoje, warsztaty naprawcze i składy amunicji, zapewniając, że rosyjski przepływ logistyczny pozostaje kruchy, gdy dostawy są przekierowywane.

Ta podatność bezpośrednio przekłada się na możliwości Ukraińców na polu bitwy. Gdy rosyjskie jednostki nie mogą utrzymać odpowiedniego wsparcia ogniowego, ukraińscy żołnierze zyskują okna czasowe na rotacje, wzmocnienia lub kontrataki przy mniejszym ryzyku. Analitycy szacują, że same ostatnie uderzenia w Doniecku zniszczyły kilkaset ton pocisków – stratę, której nie można szybko uzupełnić, biorąc pod uwagę już nadwyrężoną rosyjską bazę przemysłową i wrażliwy łańcuch dostaw.

Zakłócenia te przypominają wcześniejsze sukcesy Ukraińców na południowej flance Pokrowska wiosną i latem, kiedy rosyjskim siłom brakowało nie tylko amunicji, lecz także żywności i wody, co doprowadziło do załamania po tygodniach bezowocnych szturmów. Teraz na północno-wschodniej flance pod Dobropillią rosyjskie jednostki znajdują się w podobnej sytuacji, a każdy kolejny dzień bez zaopatrzenia osłabia ich pozycję i czyni łatwiejszym celem dla ukraińskich kontrataków.

Ogólnie rzecz biorąc, ostatnie uderzenia w Donieck i Selydowe nie są odosobnionymi incydentami, lecz częścią trwałej ukraińskiej kampanii. Taktyka Ukraińców jest prosta, ale brutalnie skuteczna: niszczyć składy, zmuszać do rozproszenia, nękać konwoje i pozwolić, by fronty wysychały.

Nawet gdy rosyjskim siłom udało się przebić w kierunku Dobropillii, te zdobycze upadły w ciągu kilku dni, ponieważ ich sieć logistyczna nie była w stanie ich utrzymać. Ukraińscy obrońcy, wzmocnieni i dobrze zaopatrzeni, kontratakowali, oczyszczali wsie i odzyskiwali znaczne obszary, podczas gdy rosyjscy żołnierze pozostawali bez zapasów, zdemoralizowani i podatni na ataki. Z każdym zniszczonym składem amunicji równowaga jeszcze bardziej przechyla się na stronę Ukraińców i pozwala im uderzać z powrotem.

Komentarze